czwartek, 6 lutego 2014

Nie cierpię różowych panter, czyli Mimi w podróży.

Nie wytrzymam! Przed wyjazdem trzykrotnie okrajaliśmy zawartość plecaków. W szczególności Majki, aby nie nadwyrężała kręgosłupa podczas wędrówek. Nie obyło się bez fochów, bo trudno przekonać dziecko, że ukochany Mimi w postaci pluszowej różowej pantery, która ZAWSZE i WSZĘDZIE z nami jeździ, musi ograniczyć zawartość garderoby! Jako wyrodna matka, własnoręcznie dokonałam kilkukrotnej selekcji, zezwalając na jedną koszulinkę i porcięta. No i cóż z tego? Moja rodzona córka za własny grosz zdołała już obkupić Mimiego w dwie gruzińskie czapki, filcową kamizelę oraz ludowy płaszcz! Jak tak dalej pójdzie, głupia pantera będzie miała większy wybór strojów niż ja!