sobota, 1 lutego 2014

Gergetis Sameba


Monastyr św. Trójcy. Wielki Kaukaz.



Do tej pory nie mogliśmy się nadziwić, jak łagodna może być zima na Kaukazie. Pogoda po prostu nas rozpieszczała… Do środy, kiedy to znaleźliśmy się w Stepantsmida – dawnym Kazbegi… Sypnęło śniegiem, zrobił się mróz i silny wiatr. Drogę powrotną do Tbilisi odcięły lawiny… Wszystko warte jest jednak widoków i krajobrazów, jakie nas otaczają.




Mimo niesprzyjającej aury, w czwartek dotarliśmy do klasztoru św. Trójcy (Gergetis Sameba) leżącego na wysokości 2200 m n.p.m., w drodze na Kazbek. Latem jest to spacerowy szlak, ale zimą może zmienić się w wymagający samozaparcia trekking przez śniegi, chwilami sięgające kolan. Nie wiedzieliśmy, jak takie doświadczenie zniesie Maja. Liczyliśmy się nawet z zawróceniem z trasy, ale ku naszemu zaskoczeniu, nasz Zuch dał radę!






Cerkiew i dzwonnica klasztoru pochodzą z XIV wieku. Cerkiew jest zbudowana na planie krzyża i stanowi swoisty symbol Gruzji. W okresie zagrożenia, to tutaj przewieziono z Mtskhety cenne dla Gruzinów relikwie (w tym krzyż św. Nino), aby uchronić je przed zniszczeniem. Położenie klasztoru w górach, na wysokości ponad 2000 m n.p.m. dawało większe szanse bezpieczeństwa. Nawet w czasach okupacji radzieckiej, kiedy walczono z wszelkimi przejawami religijności, monastyr działał i przyciągał odwiedzających. Sowieci wybudowali kolejkę linową z Kazbegi, ale mieszkańcy szybko ją rozebrali, gdyż dla nich była to profanacja świętego miejsca. Jej dolna stacja nadal straszy w miasteczku.