Pobyt w Budapeszcie rozpoczynam od Miniversum - największej ekspozycji makiet kolejowych. Działają tam setki pociągów, samochodów i świateł ulicznych, a wszystko jest zintegrowane z interaktywnym systemem pozwalającym zwiedzającym uruchamiać różne elementy makiety. Obiekt prezentuje (w skali 1:87) szczegółowo odwzorowane sceny z życia dużych miast Węgier, Austrii i Niemiec. Dla dzieci, miłośników kolei i modelarstwa Miniversum, to prawdziwy skarb – jeden z najciekawszych parków miniatur w Europie, gdzie maleńkie miasteczka ożywają na oczach odwiedzających. Makiety po prostu zachwycają precyzją wykonania.
Budapeszt to jedno z tych miast, które potrafi oczarować od pierwszego spojrzenia. Malowniczo położony nad Dunajem, z majestatycznym parlamentem, romantycznymi mostami i zabytkami pamiętającymi czasy monarchii austro-węgierskiej. Jak dla mnie, stolica Węgier to połączenie elegancji, historii i artystycznej duszy Europy Środkowej.
Budapeszt powstał z połączenia dwóch miast: Budy i Pesztu. Po zachodniej stronie Dunaju rozciąga się pagórkowata Buda, pełna zieleni i spokojnych uliczek, gdzie dominuje Zamek Królewski, Baszta Rybacka i Kościół Macieja. To tu najlepiej poczuć atmosferę dawnego imperium. Po stronie wschodniej leży Peszt – tętniący życiem, nowoczesny i bardziej dynamiczny. To właśnie tutaj znajduje się monumentalny gmach węgierskiego parlamentu, Aleja Andrássyego z Operą Narodową oraz Plac Bohaterów prowadzący do miejskiego parku Városliget.
Bogato zdobiona fasada, liczne wieżyczki, posągi dawnych królów i przywódców oraz perfekcyjnie utrzymane wnętrza – to wszystko sprawia, że budynek robi ogromne wrażenie. Zwiedzając parlament, można zobaczyć m.in. koronę św. Stefana – najważniejszy symbol węgierskiej państwowości.
Ale nie tylko architektura zachwyca. Lokalizacja tuż nad Dunajem sprawia, że budynek szczególnie pięknie prezentuje się o zmierzchu, kiedy światła odbijają się w tafli wody, a całe nabrzeże nabiera magicznego blasku.
Spacerując wzdłuż Dunaju, nie sposób nie zatrzymać się przy rzeźbie 60 par żelaznych butów – męskich, kobiecych, dziecięcych. Rozrzucone niedbale, jakby dopiero co zdjęte przez właścicieli. To pomnik ofiar Holokaustu, zamordowanych w tym miejscu przez faszystowską milicję Strzałokrzyżowców pod koniec 1944 i na początku 1945 roku. Żydowskich mieszkańców Budapesztu ustawiano na brzegu rzeki, zmuszano do zdjęcia butów – wówczas cennego towaru – i rozstrzeliwano. Ciała wpadały do Dunaju. Pomnik, zaprojektowany przez Can Togaia i Gyulę Pauera, powstał w 2005 roku jako cichy hołd i przestroga.
Parlament i „Buty nad Dunajem” pokazują dwa oblicza historii: dumę i chwałę, ale też smutek i pamięć o ofiarach. Wizyta w tym rejonie Budapesztu to nie tylko lekcja architektury czy historii, lecz przede wszystkim – spotkanie z ludzkim losem, upamiętnionym w niezwykły sposób.