czwartek, 14 lutego 2019

Rasnov - zamek nad miastem



Z Braszowa autobusem do Rasnov. Podróż trwa pół godziny.
Rasnov to małe miasteczko z górującym nad nim zamkiem o tej samej nazwie, który wznosi się ponad 650 m n.p.m.
Pogoda znowu nas nie rozpieszcza. Nad górami kłębią się chmury i psują widoczność. Mimo to decydujemy się na  zamkowe wzgórze . Otacza nas piękny zimowy krajobraz. 


Zamek Rasnov jest zamkiem chłopskim, to znaczy, że z założenia nie pełnił funkcji mieszkalnych, ale służył całej społeczności wsi w przypadku niebezpieczeństwa.
Zamki chłopskie były popularne w średniowieczu zwłaszcza na terenie obecnych Niemiec i Siedmiogrodu, gdzie budowali je Sasi siedmiogrodzcy – emigranci z terenów niemieckich. Czasem Sasi wykupywali lokalne zamki i rozbudowywali je do potężnych rozmiarów.
Prawdopodobnie pierwszą twierdzę w Rasnov wybudowali Krzyżacy w XIII wieku, jako miejsce schronienia przed najazdami tatarskimi i tureckimi. W źródłach po raz pierwszy zamek wymieniony jest jednak dopiero w roku 1335, kiedy to zdołał obronić się przed najazdem Tatarów. Zamek w swej historii nigdy nie został zdobyty lecz w 1612 roku mieszkańcy Rasnova zmuszeni byli poddać się z powodu braku wody. Zajęły go wówczas wojska syna brata Stefana Batorego – Gabriela. Po  tym zdarzeniu wydrążono w skale studnię głęboką na 146 metrów, która mogła zapewnić zamkowi wodę przez trzy lata.
W dalszych latach zamek został częściowo zniszczony przez pożar oraz trzęsienie ziemi.
Jako schronienie był wykorzystywany jeszcze w XIX wieku – raz przez uchodźców w Wołoszczyzny po nieudanym powstaniu, a następnie przez mieszkańców podczas Wiosny Ludów.
Dziś do zamku można dostać się pieszo lub kolejką szynową. Przejazd w dwie strony kosztuje ok. 12 zł. Kolejka wjeżdża na górę z prędkością 2 m na sekundę.


wtorek, 12 lutego 2019

Transylwania. Zamek w Bran.






Aby dotrzeć ze starej części Braszowa do Branu najlepiej wsiąść do autobusu nr 16. Wysiąść na siódmym przystanku. Mając po lewej stronie jezdni mały stadion piłkarski, zobaczymy w tle dworzec autobusowy. Stąd odjeżdżają autobusy m.in. do Branu. Podróż trwa około 30 min.
Miasteczko Bran leży w południowo-wschodniej części Siedmiogrodu, jest małe, dość zadbane i znane przez górujący nad nim średniowieczny zamek.
Niegdyś pełnił on ważną funkcję obronną, ale od lat dwudziestych XX wieku stanowił letnią rezydencję królowej rumuńskiej Marii - żony księcia Ferdynanda I. Z czasem przejęty przez władzę komunistyczną, w 2006 roku wrócił do spadkobierców Habsburgów, by od 2011 roku pełnić rolę atrakcji turystycznej i muzeum w jednym. Przez powieść irlandzkiego pisarza Abrahama Stokera pt.: "Dracula" zamek zaczął też uchodzić za siedzibę hrabiego Drakuli, chociaż w rzeczywistości pierwowzór Drakuli -  hospodar wołoski Wład Palownik nigdy tu nie mieszkał. Prawdopodobnie był jedynie przez krótki czas uwięziony na zamku.
Tak czy inaczej zamek robi wrażenie, a tej porze roku, gdy otacza go bajkowa biała sceneria prezentuje się nader uroczo. 
Jesteśmy zziębnięte, mamy przemoczone buty, ale nie opuszcza nas dobry nastrój. Szczególnie, gdy Maja odkrywa podobieństwo zamku do tego z... filmu Hotel Transylwania :-)



Mnie bardziej intryguje postać królowej Marii. Muszę zgłębić jej historię. Póki co przeczytałam, że była córką księcia Edynburga - Alfreda i córki cara Aleksandra II - Marii Romanowej, a jej  babką była sama królowa Wiktoria.
Podobno Maria była nieprzeciętnie piękna, a o jej względy starali się Mikołaj II Romanow i przyszły król Anglii - Jerzy V. Maria i Jerzy byli spokrewnieni, ale po oświadczynach Jerzego ojcowie narzeczonych wyrazili zgodę na ślub. Małżeństwu sprzeciwiła się matka Marii, która zażądała, by córka wyszła za kogoś spoza dynastii angielskiej. Ostatecznie Maria poślubiła następcę tronu Rumunii - księcia Ferdynanda. Małżeństwo nie było szczęśliwe. Maria miała sześcioro dzieci. Nie wszystkie z mężem. 
Mimo tego z godnością pełniła rolę królowej rumuńskiej. 
W czerwcu 1923 wraz z Ferdynandem przebywała z oficjalną wizytą w Polsce. Uczestniczyła w ćwiczeniach wojskowych, podczas których zginął jej płaszcz odnaleziony potem przez polską żandarmerię :-)
Po śmierci Ferdynanda królowa zajęła się pisaniem. M.in. opisała też historię swojego życia.