wtorek, 23 lipca 2024

Podróż przez Arabię Saudyjską - wrzesień - 2

 Nowoczesny Riyadh, to przede wszystkim okolica Sky Bridge Tower (również czynny od 12.00), który jest jedną z największych atrakcji tego miejsca. Widok z 99 piętra rzeczywiście jest nie do opisania.






Fort Masmak jest przyjemnie położony w otoczeniu placu, meczetu i targu. Plac jest popularnym miejscem wieczornych spotkań Saudyjczyków. Przesiadywanie i rozmowy wśród skałek rozsypanych wokół, wydają się nie mieć wówczas końca. Pusty za dnia plac, ożywa i zmienia się w gwarną przestrzeń, gdzie dzieci grają w piłkę. Po zwiedzeniu wnętrza fortu i zapoznania się z jego historią, warto posiedzieć na placu, poczuć atmosferę miejsca, czy posłuchać nawoływania z pobliskiego meczetu. Również wizyta na pobliskim targu, dostarczy niezapomnianych wrażeń. Trzeba wsłuchać się w wieczór, przyjrzeć się lokalnej codzienności i poczuć wszędobylskie zapachy przypraw i kadzideł. Wówczas na pewno można zaznać magii Bliskiego Wschodu. 

Filmik:

 









Jeśli ktoś nie lubi wysokich temperatury, może wybrać się do dzielnicy dyplomatycznej, która obfituje w parki. Spora liczba zieleni zapewnia namiastkę chłodu i co ważne, dostępna jest od rana.

 



Ad-Diryah – dawna osada. Cudowne miejsce (częściowo w renowacji), warte odwiedzenia lecz czynne dopiero od 17.00, ale za to do północy. Część współczesna o architekturze nawiązującej do cześć historycznej, to alejki wśród palm usłane kawiarniami i restauracjami, część dawna – to saudyjskie dziedzictwo, gdzie zapoznamy się z historią tego kraju. Wśród osady zdominowanej przez urocze wąskie uliczki – znajduje się nowoczesne, multimedialne muzeum. Za dnia zarówno część nowa, jak i stara jest zupełnie wymarła, ale o zachodzie słońca ożywa ze zdwojoną siłą. 











piątek, 27 października 2023

Niezapomniana sobota w Bergen, Norwegia

 
Do Bergen przyjeżdżamy wieczornym lotem z Gdańska. Nie kupuję karty Bergen, która uprawnia do wielu zniżek, darmowych przejazdów komunikacją miejską i promową oraz do bezpłatnych wejść do większości atrakcji turystycznych. Nie będzie czasu na chodzenie po muzeach, czy jazdę po okolicy, a cena karty nie zniweluje opłat, które poniesiemy podczas pobytu w Bergen. Plan podróży opracowałam dość szczegółowo, a mając do dyspozycji, praktycznie tylko sobotę, musimy się go trzymać. 
Z lotniska do centrum Bergen jedziemy pociągiem Bybanen za 40 koron od osoby. Przejazd zajmuje około 40 minut. Wysiadamy na ostatniej stacji w ścisłym centrum i udajemy się do uroczego, drewnianego hoteliku, który może poszczycić się XVI-wieczną architekturą. Mimo późnej pory decydujemy się jeszcze na spacer po nabrzeżu. Wieczór, jak na koniec października jest jeszcze dość ciepły i ze względu na pełnię, bardzo jasny. Wzrok przyciąga pięknie oświetlone, stare Brygen oraz wystawy sklepowe z norweskim rękodziełem. Zwłaszcza obok swetrów, nie potrafię przejść obojętnie. 
W hotelu jest czajnik i herbata, mamy też kanapki zrobione w domu, więc po powrocie do przytulnego pokoiku zjadamy kolację.






Rano, zrywamy się skoro świt i po pysznym śniadaniu serwowanym w hotelu, ruszamy. W pierwszej kolejności płyniemy na fiordy. Wykupiłam bilety na czterogodzinny rejs z Bergen do Mostraumen z firmą Rødne Fjord Cruise. Trasę tę pokonuje każdego dnia kilku armatorów, ale ceny są podobne i oscylują w granicach 700 NOK. Widoki są jednak tak przepiękne, że warte są wydania każdych pieniędzy. Początkowo decydujemy się na górny pokład, ale w połowie drogi, gdy z zimna przestajemy już odczuwać cokolwiek, postanawiam schronić się pod pokładem. Na statku można kupić ciepłe napoje oraz przekąski, ale jesteśmy zaopatrzone w termosy i własny prowiant. Herbata przyjemnie rozgrzewa, a za oknem wciąż piękne widoki. Co prawda nie tak rozległe, jak na górze, ale zawsze. 















Po zejściu ze statku, ruszamy na wzgórze Fløyen (399 m n.p.m.), górujące nad centrum Bergen. Można tu wjechać górską kolejką lub wejść szlakiem pieszym. Ze względu na ograniczenia czasowe, wybieramy kolejkę. Ze wzgórza rozciąga się niesamowita panorama na okolicę. Można stać i "gapić się" bez końca. Na wzgórzu jest także ogród Troli i drewniane domeczki dla kóz, które pasą się tu do woli, stanowiąc dodatkową atrakcję.








 







Po południu, po szybkim kubku Knora w hotelowym pokoiku, idziemy na spacer po nabrzeżach. Na koniec zostawiamy sobie bajkowe Bryggen.

Bryggen to po norwesku Nabrzeże i jednocześnie nazwa starej części Bergen, gdzie drewniana architektura hanzeatyckich budynków handlowych jest chyba w stanie urzec każdego. W XIV wieku Liga Hanzeatycka ustanowiła tu placówkę handlową, która zaczęła się rozwijać wraz z rozwojem miasta. Z czasem stała się ważnym centrum wymiany handlowej. Warto tu dodać, że Bryggen jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.