poniedziałek, 10 czerwca 2024

Podgorica - niewielka stolica nad rzeką Morača

 Jak zwykle kierunek wybieram przypadkowo, kierując się tanimi biletami lotniczymi. Traf pada na Czarnogórę. Lecę  tanią  linią  z Gdańska bezpośrednio do Podgoricy. Lot trwa dwie godziny. Wszystko idzie sprawnie. Zazwyczaj mam ze sobą tylko jeden bagaż podręczny, więc nie tracę czasu na nadawanie i odbieranie walizek. Podczas pierwszego wyjazdu, w styczniu, nie udaje mi się odwiedzić wszystkich zaplanowanych miejsc, dlatego w marcu decyduję się na "dogrywkę". Zarówno w styczniu, jak i w marcu, pogoda dopisuje, jest ciepło, słonecznie i przyjemnie. Bezpośrednio z lotniska do centrum miasta można pojechać taksówką. Stacja kolejowa o nazwie "Lotnisko" znajduje się w okolicy osiedla domków jednorodzinnych, w odległości około 1 km od lotniska. Stacja jest na tyle niepozorna, że na pierwszy rzut oka można jej nie zauważyć. Zresztą i dworzec główny w Podgoricy raczej nie rzuca się w oczy.


Podgorica nie ma zbyt dużo do zaoferowania turystom. Odwiedzam duży piękny Sobór Zmartwychwstania Pańskiego, który wręcz przytłacza swymi bogatymi freskami. Po drodze mijam przyjemne zakątki nad rzeką Morača, kilka pomników ludzi zasłużonych, w tym - Josipa Tito - przywódcy Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii  oraz odwiedzam słynną wieżę zegarową pochodzącą z XVII wieku. Wieża jest dość niepozorna, ale podobno mechanizm zegara został sprowadzony prosto z Włoch i przez wiele stuleci jego dźwięk rozbrzmiewał co pół godziny i roznosił się na wiele kilometrów. Ciekawostką jest fakt, że wieża przetrwała bombardowanie Podgoricy w czasie II wojny światowej.

Ot i to wszystko, co proponują mieszkańcy i większość przewodników turystycznych.