Stepantsminda popularnie zwana Kazbegi, to małe
miasteczko leżące w Wielkim Kaukazie w odległości 170 km od Tbilisi i 8 km od
granicy z Rosją. Latem bardzo popularne wśród turystów, zimą zapomniane i
uśpione. Dla jednych brzydkie, dla innych urocze. Dla nas miłe i co
najważniejsze wciąż z typową gruzińską architekturą, czego nie można powiedzieć
o powstającym niżej narciarskim kurorcie Gudauri, gdzie domy budowane są na
wzór alpejski.
Wszystko jest jednak kwestią czasu. Zapewne za dwadzieścia
lat i Kazbegi rozrośnie się do pękającego w szwach, o każdej porze roku,
kurortu niczym nasze Zakopane, a pobliskie urocze wioseczki, jak choćby Sno,
staną się jedną wielką „kwaterą do wynajęcia”. Zapewne nie da się tego uniknąć,
więc warto tu przyjechać, szczególnie zimą, by nacieszyć się widokami. Bo cóż
by o Kazbegi nie powiedzieć, pięknej panoramy na góry nie można mu odmówić. W
każdym punkcie miasteczka można usiąść i delektować się krajobrazem.
Zatrzymujemy się w domowym „hotelu” w Gergeti. Idąc z
Kazbegi, wystarczy przejść przez rzekę Thergi, by po 5 minutach znaleźć się
nieco wyżej, w sąsiedniej wiosce. Dom jest stary, jednopiętrowy, czysty, z
tarasem na całą okolicę.
Mamy do dyspozycji łóżka
w wieloosobowej sypialni, łazienkę i rodzinną kuchnię. Pierwsze dwie noce
dzielimy sypialnię z blondynką z Rosji. Nie mam nic przeciw blondynkom, ani
Rosjankom, ale dziunia, albo pierwszy raz dzieli pokój z innymi, albo ma się za
pępek świata, gdyż wieczorami puszcza z laptopa swoje przeboje! Lubię poznawać
muzykę z różnych stron świata, ale niekoniecznie po 23.00, kiedy dziecko mi śpi
i mam chwilę dla siebie. Zamiast delektować się bliskością Kazbeku, zastanawiam
się, czy nie zaproponować jej własnych słuchawek?
Bankomaty w Gruzji są już praktycznie na każdym kroku i to
nawet w mniejszych miejscowościach. Inaczej wygląda to w Kazbegi. Na chwilę
obecną, bankomat jest jeden, w przybytku pod nazwą ROOM’S HOTEL, na samym końcu
miasteczka.
Mamy szczęście! Dzisiaj udaje nam się zobaczyć szczyt
Kazbeku! Wcześniej ukrywał się za chmurami. Jest piękny! Warto było mimo
dwudniowego opóźnienia w podróży przez zamkniętą drogę!