poniedziałek, 9 czerwca 2025

Rzym - kilka pięknych chwil w Wiecznym Mieście

 Rzym to miejsce, gdzie historia oddycha na każdym kroku. Spacerując jego ulicami, trudno oprzeć się wrażeniu, że czas tu nie płynie lecz warstwami osiada w kamieniu, marmurze i cegłach.

Zwiedzanie rozpoczynam od placu Weneckiego z ogromną marmurową budowlą zbudowaną ku czci pierwszego króla zjednoczonych Włoch, Wiktora Emanuela II. Monument powstawał od 1885 roku i został ukończony w pierwszej połowie XX wieku. Jego architektura łączy elementy klasyczne z monumentalizmem. Ze względu na biały kolor i rozmiar, Rzymianie nazywają go żartobliwie „maszyną do pisania” albo „tortem weselnym”To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Rzymie – zarówno historycznie, jak i architektonicznie.



Serce duchowego Rzymu bije w Watykanie – najmniejszym państwie świata, a jednocześnie centrum katolickiego chrześcijaństwa. To drugie miejsce na mojej mapie. Bazylika św. Piotra imponuje architekturą, a widok z jej kopuły zapiera dech, ale mając w głowie obraz telewizyjny, sądziłam że zarówno plac, jak i sama bazylika są większe. Jestem szczęśliwa, że w końcu udało mi się zobaczyć "na żywo" słynną Pietę Michała Anioła, jak i wnętrze kopuły. Pamiętam, jak w czasach wkuwania do egzaminów z historii sztuki, działały moją wyobraźnię.
 
















 Kiedy wreszcie udało mi się opanować emocje, nacieszyć się miejscem i przyjrzeć architektonicznym detalom, przyszedł czas na Muzeum Watykańskie – prawdziwy labirynt sal i korytarzy, gdzie tysiące dzieł sztuki opowiadają historię ludzkości. Kulminacją zwiedzania jest oczywiście Kaplica Sykstyńska, z najsłynniejszym freskiem świata – „Sądem Ostatecznym” Michała Anioła. Tu, nie umiem już ukryć łez wzruszenia. Cóż poradzę? Wielkie zabytki, tak właśnie na mnie działają...
Restrykcyjny regulamin muzeum, nie pozwala, niestety, uwiecznić na zdjęciu Sądu Ostatecznego, ale wszelkie możliwe jego reprodukcje są dostępne w muzealnym sklepie z pamiątkami.









W sercu Wiecznego Miasta, zaledwie kilka kroków od zgiełku placu Piazza della Rotonda, wznosi się jeden z najbardziej imponujących zabytków starożytnego Rzymu — Panteon. Ta majestatyczna świątynia, zbudowana ku czci wszystkich bogów, przetrwała niemal dwa tysiące lat i wciąż zachwyca swoją architekturą, harmonią form i tajemniczą atmosferą.

Pierwotny Panteon powstał w 27 r. p.n.e. z inicjatywy Marka Agryppy, zięcia i współpracownika cesarza Augusta. Obecna budowla, zachowana w niemal idealnym stanie, została wzniesiona ok. 125 r. n.e. za panowania cesarza Hadriana. Panteon zachwyca nie tylko ze względu na swoją historię, ale przede wszystkim z powodu unikatowej konstrukcji kopuły. Jej średnica wynosi 43,3 metra — tyle samo, ile wysokość całego wnętrza, co tworzy idealną kulistą przestrzeń. W centrum kopuły znajduje się oculus, otwór o średnicy 9 metrów, przez który do wnętrza wpada naturalne światło, a podczas deszczu – krople deszczu. To połączenie inżynierii, duchowości i symboliki sprawia, że Panteon był inspiracją dla wielu późniejszych budowli sakralnych w Europie. W VII wieku, po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego, świątynia została przekształcona w kościół katolicki pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny od Męczenników (Santa Maria ad Martyres), co uratowało ją przed zniszczeniem. 

Wśród licznych osobistości, które spoczęły w murach Panteonu, jedna postać przyciąga szczególną uwagę — Rafaello Santi, jeden z najwybitniejszych artystów włoskiego renesansu. Zmarł w 1520 roku, mając zaledwie 37 lat, a jego przedwczesna śmierć wstrząsnęła Rzymem. Rafael był nie tylko malarzem i architektem, ale również cenionym intelektualistą i ulubieńcem papieży. Według przekazów, sam artysta wyraził życzenie, by po śmierci spocząć właśnie w Panteonie — miejscu wieczności, gdzie sztuka spotyka się z boskością. Jego grób znajduje się po lewej stronie wnętrza, w prostym grobowcu ozdobionym rzeźbą Madonny autorstwa jego ucznia Lorenza Lottiego.  Dziś Panteon to nie tylko zabytek starożytności, ale również miejsce duchowej kontemplacji i hołdu dla geniuszu. Obok Rafaela spoczywają tu również królowie Włoch — Wiktor Emanuel II i Humbert I — co nadaje temu miejscu jeszcze głębszy wymiar historyczny. Odwiedzając Panteon, warto na chwilę zatrzymać się przy grobie Rafaela, spojrzeć w górę na monumentalną kopułę i poczuć obecność wieków — od rzymskich bogów, przez chrześcijańskich świętych, po renesansowych mistrzów. To miejsce nie tylko opowiada historię, ale pozwala jej dotknąć.



Nie ma lepszego miejsca na rozpoczęcie przygody ze starożytnym Rzymem niż Koloseum – monumentalny amfiteatr, który od niemal dwóch tysięcy lat góruje nad Wiecznym Miastem. Dawniej miejsce krwawych igrzysk i widowisk, dziś symbol potęgi cesarstwa i geniuszu rzymskiej architektury.

Wejście do Koloseum to jak przekroczenie progu historii: surowe mury, labirynty podziemi, w których czekali gladiatorzy i dzikie zwierzęta, oraz ogromna arena, gdzie rozgrywały się dramaty na oczach 50 tysięcy widzów. Warto zarezerwować bilety z wyprzedzeniem i skorzystać z przewodnika lub audioguide'a – wtedy łatwiej dostrzec szczegóły i zrozumieć kontekst.













Po wyjściu z Koloseum warto przejść się Via Sacra – główną drogą starożytnego Rzymu – która prowadzi przez Forum Romanum. To tutaj toczyło się codzienne życie obywateli, odbywały się uroczystości, debaty, a czasem i zamachy. Ruiny świątyń, łuków triumfalnych i bazylik pozwalają wyobrazić sobie potęgę tego miejsca. Jestem pod wrażeniem misternych detali architektonicznych. Nie mogę oprzeć się fotografowaniu wszystkich tych kwiatków, szlaczków i zawijasów. Na koniec wspinam się na Wzgórze Palatyńskie, gdzie – według legendy – Romulus założył Rzym. Dziś to zielona oaza spokoju z widokiem na całe Forum i Koloseum. Tu cesarze mieli swoje pałace, a dziś turyści mogą na chwilę poczuć się jak oni.  Zwiedzanie starożytnego Rzymu to nie tylko lekcja historii — to prawdziwe doświadczenie, które porusza wyobraźnię i zostaje w pamięci na długie lata.








 














Spacerując po Rzymie, nie zapomnijcie o tarasie widokowym na Wzgórzu Pincio (Pincian Hill), który znajduje się nad Piazza del Popolo. Rozciąga się stąd wspaniały widok na Wieczne Miasto z charakterystycznymi kopułami świątyń Santa Maria dei Miracoli i Santa Maria in Montesanto, które stoją przy wspomnianym placu. Sceneria typowa dla Rzymu: dachy w odcieniach terakoty, śródziemnomorska zieleń, w tym sosny pinie, cyprysy i palmy, a w tle delikatna mgiełka unosząca się nad miastem. Z tarasu można również zobaczyć majaczącą na horyzoncie kopułę Bazyliki św. Piotra.



Kolejne obowiązkowe miejsce na turystycznej mapie Rzymu, to oczywiście Schody Hiszpańskie. Z górnej części schodów rozciąga się widok na Fontannę della Barcaccia, z biegnącą w stronę Watykanu elegancką ulicą Via dei Condotti, jedną z najsłynniejszych ulic handlowych Rzymu. Na horyzoncie oczywiście można zobaczyć kopułę Bazyliki św. Piotra, która niezależnie od miejsca, zawsze dominuje nad panoramą miasta. Schody Hiszpańskie, to jedne z najbardziej rozpoznawalnych schodów na świecie. Powstały w latach 1723–1725 według projektu Francesco De Sanctisa. Sfinansowano je głównie dzięki darowiźnie francuskiego dyplomaty Étienne’a Gueffiera. Ich celem było połączenie dwóch istotnych punktów: kościoła Trinità dei Monti na wzgórzu oraz placu Piazza di Spagna (Placu Hiszpańskiego) u podnóża. To właśnie od nazwy tego placu pochodzi potoczna nazwa schodów – "hiszpańskie" – choć zbudowali je Francuzi i prowadzą do francuskiego kościoła. Na placu mieściła się wówczas ambasada Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej, co wyjaśnia nazwę, która przylgnęła do tego miejsca na dobre. Schody mają 135 stopni, są szerokie, falujące i ozdobne — to więcej niż zwykła komunikacja między poziomami. To symbol stylu, miejsce spotkań, przesiadywania, robienia zdjęć i... odpoczynku w samym sercu Rzymu. Wiosną i latem zdobią je setki kwiatów, a zimą — światła i dekoracje.




Dalej Fontanna di Trevi, czyli barokowy cud Wiecznego Miasta. Niezależnie od pory roku, zawsze zasłonięta tłumem turystów. By zrobić zdjęcie, trzeba cierpliwie czekać na swoją kolej. Centralną postacią fontanny jest Neptun, bóg mórz, który stoi na rydwanie w kształcie muszli ciągniętym przez dwa trytony z końmi morskim — jeden spokojny, drugi niesforny — symbolizujące zmienne oblicza morza. Towarzyszą mu postacie alegoryczne, m.in. Obfitość i Zdrowie, a także płaskorzeźby ilustrujące historię akweduktu. Cała fasada fontanny to także część budynku Palazzo Poli, co czyni ją unikalnym połączeniem architektury, rzeźby i urbanistyki. Fontanna di Trevi została ukończona w 1762 roku. Została zaprojektowana przez Niccolò Salvi, choć pierwotne koncepcje sięgają czasów papieża Urbana VIII i Gianlorenza Berniniego. Fontanna znajduje się w miejscu, gdzie kończył się starożytny akwedukt Aqua Virgo, dostarczający wodę do centrum Rzymu już od 19 r. p.n.e.






Miłośnicy architektury powinni zajrzeć do Bazyliki św. Jana na Lateranie, gdyż jej detale są urzekające. Ponadto jest to najstarsza bazylika w Rzymie – starsza nawet niż Bazylika św. Piotra. Została poświęcona w IV wieku przez papieża Sylwestra I. Obecny wygląd zawdzięcza barokowej przebudowie dokonanej w XVIII wieku według projektu architekta Alessandro Galileiego.





Będąc w Rzymie trzeba pamiętać, by przejść Mostem Anioła. gdyż jest to jeden z najbardziej malowniczych i symbolicznych mostów Wiecznego Miasta. Łączy centrum Rzymu z Zamkiem Świętego Anioła. Most został zbudowany w 134 roku n.e. przez cesarza Hadriana jako droga prowadząca do jego mauzoleum, które dziś znamy jako Zamek Świętego Anioła. Oryginalnie nosił nazwę Most Eliusza – od nazwiska rodowego Hadriana. W średniowieczu był ważnym szlakiem pielgrzymkowym prowadzącym do Watykanu i Bazyliki św. Piotra. Obecną nazwę nadano mostowi w IX wieku, kiedy – według legendy – archanioł Michał ukazał się na szczycie mauzoleum Hadriana, ogłaszając koniec zarazy w Rzymie. Stąd też figura archanioła Michała na szczycie zamku. Most słynie z dziesięciu rzeźb aniołów, które zostały zaprojektowane przez Gianlorenza Berniniego i wykonane przez jego uczniów w latach 1668–1671 na polecenie papieża Klemensa IX. Każdy anioł trzyma narzędzie Męki Pańskiej (np. koronę cierniową, gwoździe, krzyż), co nadaje mostowi głęboko religijne znaczenie. Dwa z aniołów – te zaprojektowane osobiście przez Berniniego – są dziś przechowywane w kościele Sant'Andrea delle Fratte, a na moście stoją ich kopie. Z mostu rozciąga się piękny widok na Bazylikę św. Piotra, Zamek Anioła i Tyber.






Oczywiście to tylko mała kropla w morzu rzymskich atrakcji, ale mając do dyspozycji zaledwie kilka dni, nie sposób zobaczyć wszystkiego. Trzeba zatem skupić się, na tym, co szczególnie nas interesuje, a że w moim przypadku jest to historia sztuki i architektury, mój wyjazd skupiał się wokół tych zagadnień.