czwartek, 31 października 2013

Burano i Murano - kolorowe wyspy koło Wenecji


Przy okazji wizyty w Wenecji koniecznie TRZEBA odwiedzić oddaloną o 7 km kolorową, maleńką wysepkę Burano liczącą zaledwie 4 tysięcy mieszkańców. Architektura wyspy jest tak „słodka”, kolorowa i urzekająca, że na długo ładuje akumulatory.

Burano jest na tyle małe, że w ciągu kilku chwil można je przejść w całości. Dużo więcej czasu zajmuje robienie zdjęć poszczególnym domkom, urokliwym okiennicom, drzwiom i kanałom. Nie ma tu samochodów, a transport odbywa się drogą wodną. Większość turystów opuszcza wyspę wraz z odpłynięciem ostatniego promu. Po zachodzie słońca nie ma więc turystów, sklepiki są zamknięte, ale życie toczy się dalej. Mieszkańcy wynoszą krzesła, stoły, zasiadają przed domami i spędzają czas ciesząc się wzajemnym towarzystwem. Jedni grają w gry, inni na instrumentach. Słychać śpiewy i śmiechy, które odbijają się echem o kolorowe ściany kamieniczek.

Na Burano można dopłynąć promem z Wenecji z przesiadką w Punta Sabioni.
Warto! Zwłaszcza latem, kiedy słońce dodaje wyspie pięknego kolorytu. Zimą połączenia mogą być czasowo zawieszane z powodu wiatrów i powodzi. 

 







Jeśli Burano, to i Murano -  inna wysepka weneckiej laguny, oddalona zaledwie o kilkanaście minut rejsu od centrum Wenecji. Różnica w atmosferze jest ogromna. Tu życie toczy się wolniej, ciszej, a w powietrzu unosi się nie tylko zapach morza, ale i... gorącego szkła, gdyż Murano słynie na całym świecie z produkcji szkła artystycznego. To tu od XIII wieku działały piece i warsztaty, w których tworzono lampy, wazony, żyrandole, figurki, a nawet koraliki. Wenecka Republika przeniosła hutników właśnie tutaj z powodu ryzyka pożarów w ścisłym centrum – ale też, by zachować tajemnicę technik szklarskich. Wyspę traktowano niemal jak laboratorium o strategicznym znaczeniu. Dziś Murano to mekka dla miłośników rzemiosła, designu oraz ludzi szukających chwili wytchnienia. W przydomowych pracowniach odbywają się pokazy, gdzie można na żywo zobaczyć można, jak z rozżarzonej masy powstaje kieliszek, koń, ryba czy misa. Niektóre huty zapraszają turystów bezpłatnie (licząc na zakupy w sklepie), inne pobierają symboliczną opłatę.