Wenecja to jedno z tych miejsc, o których marzyłam latami. A gdy już się tu znalazłam, za pierwszym razem, miałam wrażenie, że to sen, za drugim - że otaczają mnie krajobrazy uchwycone z filmów, pocztówek i albumów, a z każdym kolejnym - odkrywałam coś nowego, chłonąc atmosferę, zapach wilgoci i historii, aż miejsce to stało się jednym z moich ulubionych w Europie. To miasto, w którym wystarczy przejść się po brukowanych zaułkach, stanąć na moście Rialto i spojrzeć na kanał Grande, by poczuć, że jest się częścią czegoś wyjątkowego.
W Wenecji każdy zakręt kryje nowy zaułek, sklepik z ręcznie robionymi maskami, mały mostek, albo plac z praniem rozwieszonym między oknami. I nagle wychodzisz na Campo Santa Margherita – tętniące życiem serce dzielnicy Dorsoduro, gdzie dzieci grają w piłkę, a lokalni staruszkowie dyskutują przy kawie. Kanały przecinają miasto niczym arterie, a ich tafla odbija fasady wiekowych kamienic. Po sezonie cisza przerywana jest tylko pluskiem wiosła albo śpiewem gondoliera, który – gdzieś między mostkiem a zakrętem kanału – nuci starą włoską melodię. Gondole sunące leniwie po wodzie, to stały wenecki krajobraz, który zapada w pamięć jak kadry z filmów.
W samym sercu Wenecji wznosi się Most Rialto – najstarszy i najbardziej rozpoznawalny z czterech mostów nad Canal Grande. To nie tylko praktyczne przejście z jednej strony miasta na drugą, ale także miejsce, z którego można obserwować życie Wenecji w pełnej okazałości (oczywiście po sezonie, gdyż w pełni lata, most jest skrajnie zatłoczony). Z jednej strony: gondole przepływające leniwie pod łukiem mostu. Z drugiej – łodzie zaopatrujące sklepiki, wodne taksówki i dostojne vaporetto przecinające kanał. Most sam w sobie to dzieło sztuki – zbudowany z białego kamienia w XVI wieku, z eleganckimi arkadami i sklepikami, które od wieków przyciągają handlarzy i turystów. Stojąc na jego szczycie i patrząc na zachód słońca, trudno nie poczuć, że jest się w jednym z najbardziej romantycznych i jednocześnie najbardziej realnych miejsc na świecie. Z mostu rozciąga się najbardziej charakterystyczny widok Wenecji, jaki można zobaczyć na większości pocztówek.
Wenecja to miasto bez samochodów, ulic i sygnalizacji świetlnej. Zamiast tego – kanały, mosty i… vaporetto, czyli tramwaje wodne. To nie tylko środek transportu, ale wręcz sposób na poznanie miasta z najbardziej malowniczej perspektywy. Vaporetto kursują regularnie po kanałach Wenecji, jako odpowiednik autobusu lub metra. Obsługują zarówno główne trasy w samym centrum, jak i połączenia z wyspami laguny: Murano, Burano, Lido czy Giudecca. Bilety – można kupić w automatach na przystaniach, w kioskach lub przez aplikację AVM Venezia. Pojedynczy bilet kosztuje ok. 9,50 euro i ważny jest przez 75 minut. Planując dłuższy pobyt w Wenecji, warto kupić karnety na kilka dni. Trzeba pamiętać, że w szczycie sezonu tramwaje wodne są zatłoczone. Tak, czy inaczej przejażdżka nimi, to wielka przyjemność, zwłaszcza jeśli wybierzemy szlaki mniej utarte. Jeśli chodzi o noclegi, to mało kto wie, że w pobliżu miasta znajduje się wiele świetnie zorganizowanych kempingów. Dla osób podróżujących samochodem, kamperem, rowerem – albo po prostu z ograniczonym budżetem – to doskonała alternatywa. Oferują nie tylko miejsce do spania, ale także dostęp do basenów, restauracji i transportu prosto do centrum Wenecji.