piątek, 1 listopada 2013

Jak nie dać się nabić w butelkę


By w podróży uniknąć nieprzewidzianych kłopotów trzeba pamiętać o podstawowych zasadach ostrożności. 

Nigdy nie nośmy przy sobie portfela ze wszystkimi kartami i gotówką. Najlepiej porozkładać je w różnych miejscach (wewnętrznych kieszeniach, dobrze schowanych sakiewkach itp.), by podczas ewentualnej kradzieży nie stracić wszystkiego. Podobna zasada obowiązuje przy noszeniu paszportu czy innych dokumentów. Najgłupszym pomysłem jest umieszczanie wszystkiego w tzw. paszportówkach zawieszonych demonstracyjnie na szyi.

Nie korzystajmy z usług ulicznych pomocników, przewodników, nauczycieli lokalnej szkoły czy jak tam będą siebie określać. Nie wierzmy w historyjki typu: „Ta świątynia/muzeum/pałac jest dziś zamknięty. Proponuję pojechać tam i tam. Mam tu kolegę taksówkarza. On cię chętnie zawiezie.” Itp. Itd. Nie mówię, że chcą nas od razu porwać, uprowadzić i zamordować. Są to zazwyczaj naciągacze chcący wzbogacić się na naszej naiwności. A wierzcie, mi, że NAIWNYCH TURYSTÓW NIE BRAKUJE! Mimo ostrzeżeń w przewodnikach, w internecie, lokalnych ulotkach, podczas każdej podróży spotykamy ludzi dających nabijać się w butelkę.

Zaczepieni przez kogoś nie kupujmy na ulicy żadnych biletów na promy, autobusy i co tam jeszcze. Nawet, jeśli cena będzie kusząca i pięć razy niższa! Nawet, jeśli będą nam wmawiać, że kupili je tydzień temu, mieli jechać z rodziną, a tu żona nagle zachorowała. Nawet, jeśli będą pokazywać nam wiarygodnie wyglądające legitymacje i identyfikatory agentów podróży. Zawsze i wszędzie bilety są sprzedawane w określonym miejscu, choćby miałby to być stoliczek z białą serwetką i kasjerem i zawsze w takim miejscu zaopatrują się tubylcy. 

W Dar es Salam na przystani skąd odpływają statki na Zanzibar jest kilka armatorów mających swoje budki, w których kupuje się bilety. We wszystkich możliwych miejscach wiszą też informacje w języku angielskim, by NIE KUPOWAĆ BILETÓW NA ŁODZIE U PRZYPADKOWYCH SPRZEDAWCÓW NA ULICY. I co? Kilkanaście osób dziennie zdoła się dobrowolnie zrobić w przysłowiową trąbę, kupując nieważny bilety na nieistniejący statek i to za całkiem pokaźną sumkę.

Nigdy i nigdzie nie pozostawiajmy bagażu bez opieki!

Nigdy, nigdzie i pod żadnym pozorem nie pilnujmy bagażu nieznanej nam osobie. Nie zgadzajmy się na przytrzymanie walizki, torebki czy czegokolwiek. Zwłaszcza na lotniskach! Wypadki podkładania narkotyków, czy "wrabiania" w nie przypadkowych osób NIE ZDARZA SIĘ JEDYNIE NA FILMACH!!! Zwłaszcza w Azji. I jak powiadają ci, którzy doświadczyli tego na własnej skórze, nie jest tak zabawnie, jak w ekranizacji powieści Helen Fielding "W pogoni za rozumem"!