piątek, 8 marca 2013

Tajlandia nie tylko dla vipów

Nie należy się przerażać drogą ofertą wycieczek do Tajlandii proponowanych przez biura podróży, na którą składają się zazwyczaj pobyty w luksusowych hotelach przy plażach przereklamowanych kurortów w Pataya czy Phuket. Jeśli chcemy zobaczyć prawdziwą, uroczą Tajlandię, omijajmy te miejsca szerokim łukiem! Także wycieczki objazdowe proponowane przez organizatorów turystyki są mocno zawyżone.
Co tu dużo mówić za dwutygodniowy pobyt w Tajlandii w ofercie last-minute trzeba wydać ok. 5 – 6 tysięcy zł za osobę. Tymczasem, jeśli będziemy wytrwale przeszukiwać internet (warto subskrybować na wielu portalach z przelotami, a także bezpośrednio u linii lotniczych), znajdziemy przelot w obie strony poniżej 2 tysięcy złotych! Najtaniej udało mi się lecieć do Bangkoku (+ powrót) dobrą arabską linią z Gdańska przez Frankfurt i Amman za 1800 zł, ale ostatnio widziałam, że jedna z linii (również arabska) proponuje przeloty na maj i listopad za 1600 zł w obie strony!
Pobyt na miejscu jest bardzo tani. Nocleg w hotelikach klasy turystycznej dostępnych praktycznie na każdym roku to wydatek rzędu 20 - 30 zł za pokój! Tanie są także przejazdy lokalną komunikacją, docierającą niemalże w każdy zakątek, a także jedzenie. Jeśli będziemy się stołować na ulicy, tak jak mieszkańcy Tajlandii, to musimy liczyć na wydatek rzędu ok. 3 – 4 zł za np.: porcję solidnego obiadu.
Zanim, zatem pójdziemy do biura podróży, warto przeliczyć, o ile tańszy będzie wyjazd na własną rękę. Tym bardziej, że Tajlandia należy do krajów niezwykle przyjaznych i bezpiecznych. I ma to "coś", co powoduje, że jedni Jej nienawidzą, a inni pojechawszy raz - nie mogą bez Niej żyć. W naszym przypadku zadziałało to drugie, o czym niech świadczy fakt, że "musieliśmy" Jej poświęcić całe pięć lat własnego życia :o)